Przypadkowa interwencja
W drodze ze schroniska w Racławicach inspektorzy zauważyli biegającą po drodze szczenną suczkę.
Zaczęliśmy rozpytywać okolicznych mieszkańców, czy poznają psa albo wiedzą czyj może być-niestety nikt nie kojarzył suni. Powiedziano nam za to, że to droga śmierci dla psów, że często są tam wyrzucane i giną pod kołami rozpędzonych samochodów. Jedni państwo sami przygarnęli z tej drogi 6 psiaków!
Zadzwoniliśmy do schroniska w którym byliśmy, dosłownie 5 minut drogi od tego miejsca, jednak odmówiono nam ze względu na brak podpisanej umowy z gminą na terenie której przebywała sunia. Auta jeździły z dużą prędkością, pies się bał, wychodził na ulicę. Próbowaliśmy założyć obroże i zapiąć smycz, ale sunia próbowała wtedy gryźć. W końcu na miejsce przyjechała wezwana przez inspektorów TOZ policja, a za nimi weterynarz. Psinka została złapana i pojechała do schroniska, gdzie czekać będzie na właściciela lub nowy dom.
Cała akcji trwała jakieś 2 godziny, a historia mogłaby mieć swój finał o wiele szybciej, gdyby nie to, że ważniejsze są umowy, niż życie psa.